O co tu chodzi?

W muzeum zabawka staje się eksponatem. Zostaje zmierzona, opisana, zbadana w kontekście historycznym. W księgach inwentarzowych nie ma ocen, czy opinii. Nie ma też miejsca na wylewne wspomnienia czy emocje. A przecież nawet najbrzydsza zabawka może stać się dziś czymś w rodzaju kotwicy czasu, wehikułu, który przeniesie zwiedzającego do czasów jego dzieciństwa. To są wartości przedmiotów, których nie da się pokazać, zmierzyć, sklasyfikować. Wystawa polskich zabawek z epoki PRL ma przywołać takie emocje, wspomnienia, wzruszenia...chcemy je zebrać i pokazać tu - w wirtualnej sali wystawy Made in Poland - zabawki z polskich spółdzielni zabawkarskich.

Oglądaj, wspominaj i pisz...buduj bloga razem z Klocki Hocki

Wyścigówka z Częstochowy



Tuż po otwarciu wystawy i bloga, odezwał się do nas kolekcjoner polskich zabawek blaszanych - pan Wojciech Szymański z Gdańska.
Przysłał nam zdjęcie swojej wyścigówki z Częstochowskich Zakładów Zabawkarskich, wyprodukowanej w 1959 r. oraz krótką historię tego eksponatu. Otóż, zabawka powstała z inspiracji torem gokartowym, który nadal mieści się w Częstochowie. W późniejszych latach na tym samym torze szlifował swój talent Robert Kubica.




fot. Wojciech Szymański

Milicjantka w nagrodę dla kierowców...



Drewniane lalki w stroju milicyjnym wyprodukowane w latach 60. XX w. przez kielecką spółdzielnię "Gromada", nie cieszyły się zainteresowaniem kupujących. Aby pozbyć się zalegającego towaru, producent zainteresował tym konkretnym wzorem Komendę Główną Milicji Obywatelskiej. I tak niechciane przez klientów drewniane milicjantki, zakupione w dużych ilościach przez Komendę Główną i komendy wojewódzkie MO, stały się prezentami dla wzorowych kierowców. Po przeprowadzonej akcji na drogach, Milicja Obywatelska odznaczyła prezesa "Gromady" za przyczynienie się do podnoszenia kultury na jezdni, a chałupniczce produkującej ten konkretny wzór lalek wręczyła nagrodę pieniężną w wysokości 1000 zł.








fot. Monika Cybulska

Meble z kiosku RUCH-u



Mabelki wyprodukowane w latach 80. XX w. w Spółdzielni Pracy Inwalidów "Sizel" w Gorzowie Wielkopolskim. Przedstawiające podstawowe wyposażenie dużych pokoi w blokowych M, nawiązywały stylistyką do ówczesnych produktów meblarskich. Jak widać kultowe dzis mebloscianki występowały również w wersji mini, z plastiku, jako popularna zabawka dla dzieci.











fot. Monika Cybulska

Zabawki na eksport


Polskie zabawki w czasch PRL masowo były wysyłane za granicę. Eksportem zajmowało się warszawskie przedsiębiorstwo Coopexim, które w tym celu zostało utworzone w 1957 r.
Wiele z wysyłanych zabawek w ogóle nie pojawiało się na rynku krajowym, a kryteria oceny jakosci wobec nich były dużo wyższe, niż wobec zabawek przeznaczonych dla polskich dzieci.
Wzory zabawek na eksport były zgłaszane przez różnych producentów, lecz wysyłano je z jednorodną metką przedsiębiorstwa Coopexim.
"wykonanie zabawki powinno odpowiadać przedłożonemu i zaakceptowanemu wzorowi, opisowi technicznemu z ewentualnymi zmianami kolorystycznymi podanymi w zamówieniu. Znakowanie zabawki jest podane każdorazowo w zamówieniu, zwykle stosuje się znak MADE IN POLAN, POLAND, FOREIGN w postaci nalepek, nadruków lub trwale wybitych w materiale napisów" [Zabawki, WPL, Warszawa 1967].

fot. Monika Cybulska